poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Twelve


"No to dzisiaj mamy, aż dwie okazje do świętowania ;D
Pobiliśmy rekord w wyświetleniach w ciągu doby w BSE, no i to już 3 lata minęły od połączenia chłopców w One Direction. Chłopcy zasłużyli na taki prezent :)

Dzisiaj imagin będzie dość nietypowy. A może i typowy...? Nie wiem, to zdecydujecie wy, będzie on po prostu o całej piątce naszych chłopców : ) "- napisane 23 lipca 2013 roku xD

Przepraszam, że znowu zaniedbuję bloga, ale jestem taka niezorganizowana : o Tego imagina zaczęłam pisać 23.07.2013r, no a skończyłam... dzisiaj. 

Jeśli zaczynasz czytać włącz ------> piosenkę. Nie zwracaj uwagi na słowa, wczuj się w melodie i czytaj, a jak się skończy to replay  :d

    Znajdujesz się w jakimś lesie. W sumie to nie wiesz dlaczego i po co, ale jesteś tutaj. Wokół Ciebie unosi się jakby mgła. Ogółem.... jest noc. Jak się tu znalazłaś? To dla Ciebie jedna wielka zagadka. No i zadajesz sobie pytanie: "Gdzie mam iść?". No więc idziesz przed siebie, bo nie masz w sumie innego wyboru. Przecież się nie zgubisz, jeżeli już nie wiesz gdzie jesteś. Podążasz jakimiś chaszczami, trawa, jeśli można to tak nazwać, sięga Ci do kolan. Nagle coś łapie Cię za kostkę! Chcesz krzyczeć, ale nie możesz. Nie wydajesz z siebie najmniejszego dźwięku. Mimo szeroko otwartych ust, nie możesz. Musisz radzić sobie sama. Zaczynasz wyszarpywać się istocie i biegniesz, nadal bezustannie próbując krzyczeć. Oglądasz się wokół siebie. Widzisz tylko dość przezroczystą postać z błyszcząco czerwonymi oczami, która zdaje się, że wpatruje się właśnie w Ciebie.
[T.I]- Przepraszam, wie Pan/Pani, gdzie jestem?- powiedziałaś nerwowo przełykając ślinę.
    Postać nie odezwała się, ale tak jakby lewitowała w twoją stronę, razem z mgłą. Była niebezpiecznie blisko. Zatrzymała się przed twoją twarzą, po czym wydała z siebie dźwięk. Nie był on miły dla twojego ucha. W sumie to był pisk, taki cieniutki pisk, który drażnił twoje uszy. Rzuciłaś się na ziemię próbując zatkać uszy rękoma. Twoje cierpienie zachwycało ją. Tak jakby czerpała z tego energię. No i mdlejesz. Ocknęłaś się w jakimś pomieszczeniu, był w nim kominek. Leżałaś na ziemi, przykryta płachtą. Nadal nie było to znajome. Podniosłaś się i ruszyłaś w kierunku wyjścia, właśnie uchylałaś zwisające z góry frędzelki, które były tu zamiast drzwi, ale nagle po drugiej stronie ktoś stanął. Nie był to człowiek. Postać ta była dość wysoka, miała niebieski kolor skóry, ogon, sterczące uszy, i czarne jakby splecione włosy zwisające wzdłuż głowy. Przez chwilę wpatrywałaś się z w nią ze zdziwieniem.
[T.I]- Kim jesteś? Gdzie ja jestem? Wytłumaczy mi to ktoś wreszcie?- spytałaś lekko wkurzona.
[Postać]- Cześć, jestem Joe. Znalazłem Cię gdy usłyszałem jednego z mrocznych. Znowu chciał najzwyczajniej urządzić sobie ucztę. Masz szczęście, że mnie spotkałaś.- zaczął tłumaczyć.
[T.I]- Jakich mrocznych? Dlaczego ja jestem w tym "lesie"?- przerwałaś mu.
[Joe]- Ech, długo by tłumaczyć, a ty i tak tu długo nie zostaniesz...-kontynuował.
[T.I]- Ale dlaczego? JA NIE CHCĘ TAM WYCHODZIĆ!- krzyknęłaś.
[Joe]- Nie o to chodzi. Masz za dużo pytań... Niebawem przekonasz się, o co mi chodzi. Jesteś tu, bo muszę Cię ostrzec. Uważaj na zasadzki i pułapki. Żegnam.-pożegnał się grzecznie.
                                                      **WYŁĄCZ MUZYKĘ**
    Nagle wszystko zaczęło się rozmazywać, a Ciebie coś drapało w ... stopy?
    No tak. Obudziłaś się we własnym ciepłym łóżeczku, a twój kociak Houston, chyba ostrzył pazurki, na twoich nogach.
[T.I]- Houston szkrabie! Dlaczego się tu wdrapujesz i.... a w sumie to dziękuję za wybudzenie mnie z tego koszmaru, kocie!- zaczęłaś drapać go po brzuchu.
    Usiadłaś na brzegu łóżka, przeciągnęłaś się, założyłaś kapcie, no i ruszyłaś w stronę szafy. Gdy ją otworzyłaś, wszystkie ubrania wyleciały na podłogę. Wybrałaś więc te, które były Ci na chwilę obecną potrzebne, a resztę ponownie niedbale wrzuciłaś do mebla. Odziałaś się i pobiegłaś na dół, aby się najeść. Myślałaś, że inni jeszcze śpią, ale myliłaś się, ponieważ na zegarku widniała godzina 11.36. Twoja mama stała już przy kuchence i gotowała obiad, tata był w pracy, a młodszy brat? Oczywiście, że było słychać "a masz!", "już nie żyjesz!", "giń!", więc gdzie mógł być twój brat...
[Mama]- O! Widzę, że śpiąca królewna już wstała. - Uśmiechnęła się do Ciebie.
[T.I]- Tak, tak.- zaczęłaś szperać w lodówce, poszukując resztek ze śniadania.
[Mama]- Ej, tylko się nie obżeraj bo niedługo obiad.
[T.I]- Ehe.. Niedługo, czyli 2 godziny...- rzekłaś jedząc parówkę z serem i przygryzając bułką.
[Mama]- Wiesz co.. Weź parę funtów z portfela i idź do sklepu, na stole leży lista zakupów potrzebnych mi do obiadu, ok?- Spytała mama.
[T.I]- O tak.... Wiedziałam mamo, że jesteś taka miło, bo zaraz mnie o coś poprosisz... No, ale co poradzić, pójdę.- odpowiedziałaś leniwie kończąc śniadanie.
   Po chwili wchodziłaś już do sklepu. Ochroniarze byli jacyś rozkojarzeni, ale nie zwracałaś na to uwagi. Weszłaś, wzięłaś już połowę artykułów, no i  chciałaś wejść w regał obok, ale zauważyłaś tam One Direction.Gdy ich tam ujrzałaś, nie chciałaś podchodzić, żeby wstydu sobie nie narobić, jednocześnie chciałaś ich poznać. Gdy już podeszłaś po to co chciałaś, czyli mianowicie czekoladę, przez przypadek zrzuciłaś łokciem, parę paczuszek żelków, a to niestety było słychać.Całe 1D zwróciło na Ciebie uwagę. No poza Harry'm, który już wcześniej Cię zauważył. Pozbierałaś to i szłaś do kasy.
[Lou]- Cześć! Jesteśmy...- zaczął.
[T.I]- Tak, wiem. Zbłaźniłam się.- przerwałaś.
[Harry]- Wcale nie.
[Zayn]- Zapnij rozporek. - Powiedział odwracając wzrok.
[T.I]- Po co do mnie zagadaliście? - zaczerwieniłaś się i odwracając się na moment zapięłaś rozporek.
[Harry]- Wiesz, jesteś....- zaczął, ale nie dokończył.
[Lou]- Wiesz co, ochroniarze nas wołają, masz tu kartkę z numerami telefonu.. jak będziesz chciała, to po prostu dzwoń.- Powiedział, po czym pobiegli niczym dzieci za ochroniarzami.
    Poszłaś do kasy, zapłaciłaś, wróciłaś do domu.
*2 tygodnie później*
    Już jakiś czas piszesz z każdym z chłopców. Ty polubiłaś ich, oni Ciebie i jest kolorowo. Najbardziej rozumiesz się jednak z Harry'm. Nie wiesz czemu, ale macie tą nić porozumienia między sobą. Byliście już nawet na jednej randce. Dzisiaj miała odbyć się kolejna. Ubrałaś się więc w jedne ze swoich ulubionych ciuchów, wypachniłaś perfumę  i mogłaś iść. Spotkanie miało się odbyć u niego w domu, ponieważ chłopcy dzisiaj szli na imprezę, więc Harry miał wolny czas. Podeszłaś do pięknych drewnianych drzwi i zapukałaś. Ku twojemu zdziwieniu otworzył, Zayn?
[T.I]- Hej?- powiedziałaś ze zdziwieniem- Przyszłam, bo jestem umówiona na randkę z Harrym, a o ile wiem, to wy mięliście iść na imprezę.
[Zayn]- No tak, tak, ale ja zostałem, ponieważ nie mam ochoty. No wiesz nie czuję się na siłach..- tłumaczył brunet.
[T.I]- Ok, a gdzie jest Harry?- spytałaś niepewnie- Poszedł zamiast Ciebie, czy co?
[Zayn]- No, eeee, nie, nie. Wiesz.... Harry poszedł... po coś do sklepu! Tak, właśnie, zabrakło mu tam czegoś do tego. Wiesz randki.- nerwowo mówił brązowooki.
[T.I]- Ok. To ja może przyjdę później?
[Zayn]- Nie, nie. Wiesz co? Poczekamy na niego razem.- gestem ręki zaprosił Cię do środka.
[T.I] - No dobrze. - weszłaś.
    Zayn ugościł Cię na wygodnej skórzanej sofie, po czym usiadł koło Ciebie. Nie wiedziałaś jeszcze co się szykuje.
[Zayn] - A więc, czy czujesz coś do Harry'ego? - spytał.
[T.I] - A to jakiś wywiad, czy co? - zaśmiałaś się.
[Zayn] - Nie, skądże, całkiem poważnie pytam.- rzekł przybliżając się do Ciebie.
[T.I] - Zaczyna robić się trochę niezręcznie, wiesz? - powiedziałaś patrząc w ścianę.
[Zayn] - Nie, dlaczego? - zapytał chłopak, bawiąc się twoimi włosami.
[T.I] - Zayn przestań! O co Ci chodzi?! - krzyknęłaś na niego.
[Zayn] - Ciiii... Zdecydowanie za dużo mówisz. - położył Ci palec na ustach i zmierzał do pocałunku.
    Wyrwałaś się i zaczęłaś głośno krzyczeć.
[T.I] - Aaaaaaaaaaaaa! Zayn, odbiło Ci?! Przyszłam na randkę z Harry'm, czyli chcę się widzieć z Harry'm, a nie obściskiwać się za jego plecami z kim popadnie! Może i znamy się od bardzo krótkiego czasu i nie jesteśmy ze sobą, ani nic takiego, ale zależy mi na nim... I może to się wydawać dość śmieszne, ale ZALEŻY MI NA HARRY'M! Rozumiesz?! - Wydarłaś się.
    Nagle usłyszałaś za sobą klaskanie. Odwróciłaś się, a za tobą stała reszta członków zespołu One Direction wiwatując Ci.
[T.I] - Ale jak..... E.... Wy... Impreza... Harry.... Sklep... O co chodzi? - spytałaś zdezorientowana.
    Opadłaś na fotel i złapałaś się rękoma za głowę.
[Niall] - Tym razem mogę ja wytłumaczyć? - blondyn skierował pytanie do chłopców.
[Chłopcy] (razem) - Jasne!
[Niall] - No to tak, zacznijmy od tego, że my zawsze dziewczyny, na których nam zależy poddajemy testowi. Właśnie jesteś jedną z nich... - mówił ze spokojem.
[T.I] - Komu na mnie zależy? - wtrąciłaś się.
[Niall] - ... Nie przerywaj proszę. - kontynuował. - Test ten polega na tym, iż jeden z członków zespołu, nie licząc tego, z którym dana dziewczyna się umawia, tak jakby zaleca się do niej. Jeśli ona mu ulegnie, znaczy, że nie zależy jej na tym z kim obecnie spotyka się. Ty akurat moja droga, zdałaś ten teścik.
[T.I] - Wow, Niall! Jak "mądrze" to ująłeś. A komu na mnie tak zależy? Skoro temu, z którym się spotykam to... Harry? - spojrzałaś się w stronę loczka.
    Szatyn podszedł do Ciebie, spojrzał Ci głęboko w oczy.
[Harry] - Może to głupio brzmi, bo znamy się dopiero 2 tygodnie, ale ja już wiem, że Cię kocham. - złapał Cię za rękę.
[Lou] - No to my wychodzimy gołąbki.. Chodźcie chłopaki! - no i wyszli.
[T.I] - Może to zabrzmi jeszcze bardziej głupio, ale ja też Cię kocham Harry.
    Po tych słowach zielonooki złączył was bardzo namiętnym pocałunkiem, który ty odwzajemniłaś.
Teraz już wiesz co znaczyły końcowe słowa niebieskiej istoty z koszmaru, które brzmiały "Uważaj na zasadzki i pułapki. Żegnam.".
   
Mam nadzieję, że się podoba.
Pamiętajcie, że musi być chociaż 1 kom., aby na stronie zaistniał kolejny imagin. Z góry dziękuję ;D

2 komentarze:

  1. No poprostu zajebisty !!! Proszę cię możesz mi zadedykować następny dla Blom*.* najlepiej o Harry'm. Proooooooooooooooooooooooooszę !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Łaaaaaał pierw myslalam ze bd cos strasznego ale potem było fajnie

    OdpowiedzUsuń